Góral
Żywiec - GKS Jastrzębie 2-3 (0-1)
bramki:
Trzop 2 - Adaszek 2, Miąsko
kartki:
GÓRAL:
Stokowy - Jaroszek, Midor, Jodłowiec - Wróbel,
Laburda, Krasiński, Kłusak, Duda - Trzop, Sołtysek
Grali
również: Kliś, Konieczny, Przerwa
Niestety
kolejna porażka. Mecz był ciekawy, jednak nasi
zawodnicy przespali zupełnie pierwszą połowę.
Obudzili się dopiero gdy Jastrzębie strzeliło drugą
bramkę i w ciągu trzech minut doprowadzili do wyrównania.
Później mecz się wyrównał i nawet wyrzucenie z
boiska Krzyśka Jodłowca, który w obronie rozgrywał
bardzo dobrą partię nie wpłynęło początkowo na
grę Górala.
W
końcówce było widać, że brakuje jednego zawodnika
i goście wykorzystali prezent od sędziego w postaci
rzutu wolnego z około 20 metrów.
Pierwsza
połowa pokazała mądrość piłkarską Jastrzębia.
Goście grali dużo piłką, w obronie byli bezbłędni,
natomiast w naszej drużynie brakowało zupełnie lini
pomocy. Jedynie Robert Sołtysek z Piotrkiem Trzopem
próbowali atakować, ale byli pozbawieni
jakiegokolwiek wsparcia. Bramka dla gości padła po błędzie
pomocy, która pozostawiła lukę w środku pola.
Stoper Jastrzębia Staniek rozprowadził akcję, na 20
metrze Adaszek dostał podanie i huknął jak z
armaty. Piłka wpadła w samo okienko bramki
Stokowego, który nie był w stanie nic zrobić.
Na
drugą połowę nasi zawodnicy wyszli bez koncentracji
i po kilku minutach w zamieszaniu podbramkowym Miąsko
wepchnął piłkę do siatki.
Po
straceniu drugiej bramki Górale zaczęli wreszcie coś
grać. Jeden z naszych zawodników był faulowany około
20 metrów od bramki, do piłki podszedł Piotrek
Trzop i wspaniałym technicznym uderzeniem strzelił
na 1-2. Dwie minuty później Krzysiek Jodłowiec
przerwał atak GKS-u, podał prostopadle do Maćka Kłusaka,
ten zaś pociągnął do końcowej lini boiska, ograł
obrońcę i dośrodkował prosto na głowę Trzopa
2-2. Warto wspomnieć, że na początku meczu Piotrek
miał wspaniałą sytuację ale z 3 metrów
przestrzelił głową, a kilka minut po zdobyciu
drugiej bramki posłał piłkę minimalnie nad
poprzeczką.
Gra
się wyrównała, a Jastrzębie nie było już tak
przygniatające w swoich atakach jak w pierwszej połowie.
Pechowa
okazała się 90 minuta w której sędzia, nie mający
najlepszego dnia, odgwizdał przewinienie naszego
zawodnika, które na bramkę zamienił ponownie
Adaszek. W doliczonym czasie gry wszyscy łącznie z
Adamem Stokowym próbowali strzelić wyrównującego
gola, ale się nie udało.
Muszę
wrzucić parę kamyczków do ogródka trenera.
Po
pierwsze niech Pan przestanie wystawiać swojego syna
do pierwszego składu bo dzisiaj grał tragicznie. To
nawet w lidze kobiecej zawodniczki są bardziej
agresywne.
Po
drugie jak to się stało, że zawodnicy wyszli na
boisko zdekoncentrowani i według mnie słabo
umotywowani do gry.
Po
trzecie dopóki nie będziecie bardziej dbać o sędziów
to takich meczów jak dzisiejszy jeszcze długo nie
wygramy, i nie chodzi mi tutaj o drużynę bo druga połowa
była bardzo dobra, tylko o to że sędzia może zepsuć
nawet najlepsze widowisko.
Jescze
słowo do dyrektora. Może by Pan wysłał pismo do
wszystkich kolegiów sędziowskich, które obsługują
naszą ligę jak dojechać na stadion.
Na
koniec jak zwykle chciałbym wyróżnić tych zawodników
którzy w meczu z Jastrzębiem byli najlepsi. Bardzo
dobrze zagrali Piotrek Trzop, Robert Sołtysek,
Krzysiek Jodłowiec, dobrze zaprezentował się
Piotrek Jaroszek i Mariusz Midor i Maciek Kłusak.Przerwa
dał dobrą zmianę. Reszta poniżej oczekiwań.
|